kwi 08 2004

Moje olśniewające przemyślenia ;)


Komentarze: 6

Tak sobie dzisiaj jechałam w autobusiku z zajęć języka angielskiego i wzięło mnie na drobne przemyślenia.... ostatanio zauważyłam, że rzadko zdarza mi się krytykować samą siebie, jestem z tego zadowolona... krytykowałam siebie, bo zawsze chciałam schudnąć... być szczupła.... od kiedy przytyłam to było moim największym pragnieniem, ponieważ w tym widziałam źródło moich wszystkich problemów... i tak jadąc sobie w tym pięknym autobusie marki SOLARIS ;P ... zadałam sobie w duchu pytanie: czy gdybym schudła to czy faktycznie moje życie byłoby piękniejsze? czy faktycznie byłoby mi łatwiej? czy byłabym szczęśliwszą osobą? Oczywiście, że na wszystkie te pytania moje odpowiedzi były negatywne z czego jestem zadowolona, bo wcześniej byłam przekonana, że jeśli schudnę to nic więcej do szczęścia nie będzie mi potrzebne.... Dzisiaj uznałam, że w sumie co mi da to, że schudnę na dosłowne kilka kilosów?? Nic... Przecież to JA CAŁA mam wpływ na moje życie, a nie moja waga... to jak się zachowuję i jakie niose ze sobą wartości... Mam pradziwych przyjaciół, którym nie przeszkadza to jaka jestem... mam swoją wspaniałą drugą połówkę, która akceptuje i kocha mnie taką jaką jestem.... więc po jakiego {piiiii} wmawiać sobie, że Twoja waga może zmienić Ci życie??!! ... Nie jestem otyła, nie jestem straszna... można na mnie patrzeć nie brzydząc się mnie (chyba :)).... więc po co mam się zmieniać.... te wszystkie głodówki i diety jedynie niszczą psychikę ludzi.... pomagają jedynie ludziom, którym ich tusza zagraża zdrowiu...  Podsumowując moje dzisiejsze przemyślenia uznaję, że powoli mój chory umysł zaczyna dochodzić do stanu normalności i uzyteczności... dzięki temu mogę postrzegać siebie realistycznie, a nie pestymistycznie, czy nawet drastycznie..... Mam nadzieję, że moje przesłanie dotrze do osób, które chorobliwe marzą o stracie kilogramów, bo myślą, że to zmieni ich życie i nastawienie ludzi wobec nich....

PS: Chce ktoś królika?? :)

nobody_special : :
09 kwietnia 2004, 20:28
A ja lubie jeść, to znaczy polubiłlam jak siebie zaakceptowałam
Allexandra
09 kwietnia 2004, 16:53
Jestem Kasiu z Ciebie dumna....tak poprostu ahh :) Bardzo się ciesze, że wreszcie to zrozumiałaś, najważniejsze jest to jaka jesteś tam w środku, a jesteś fantastyczną dziewczyną i ciało nie gra tutaj najważniejszej roli. Waga owszem może zmienić czyjeś życie, ale to dotyczy przede wszytkim osób poważnie otyłych, a ty się do takich osób nie zaliczasz. Mam nadzieje, że twoje problemy w tym momencie się kończą, będziesz mogła cieszyć się życiem i miłościa i nie będziesz się zadręczać sprawami wagowymi. Tak to już jest, że jesteśmy teraz chyba w najgorszym okresie naszego życia, gdy się zmieniamy fizycznie i nie zawsze te zmiany nam odpowiadają i staramy się zmienić siebie stosując wszelakie diety itp. A tu nie na tym rzecz polega, musimy siebie zaakceptować takimi jakimi jesteśmy i cieszyć się, że te nasze problemy są \"błache\" i że tak naprawde nie cierpimy z powodu braku nogi, ręki czy poważniejszych chorób. A z drugiej strony ten czas jest naszym n
nobody....
09 kwietnia 2004, 12:59
Domyślam się, że będzie mi go brakować... w szczególności jego bobków n :) ..... ale to konieczność... dziewczyna mojego brata chyba jest uczulona co przyczyniło się do śmierci płodu...
09 kwietnia 2004, 10:43
Cieszę się że wreszcie zrozumiałaś:)A co do tego króliczka to wiedz ze bedzie Ci smutno i teskono jezeli go oddasz:(
09 kwietnia 2004, 09:18
hmm a czy ten krolik skacze po scianach ze chcesz go oddac? :)
09 kwietnia 2004, 08:10
Miło przeczytać tak optymistyczna notkę. :) Cieszę się że nareszcie zrozumiałaś, coś tak oczywistego :). Ps: ja się zastanawiam nad tym królikiem :).

Dodaj komentarz