Gdzie moje skrzydła??
Komentarze: 7
Jak na 13 piatek miesiaca dzień minał mi całkiem bezstresowo.... Jedynie skończył się niesmacznie... :( .... Popadłam w stan przygnębienia i nie wiem jak długo będzie trwał mimo tego, że jutrą sa walentynki... ale kto wie sa ludzi, których wkurza ten dzień w roku innych rozwesela.... Ja należe od osób rozweselanych, ewentualnie pomiędzy....... Moje przygnębienie wynika z tego, że odkryłam to iż chyba nie nadaję się na osobę, która może sprawić by druga osoba się uśmiechnęła.... nie tylko na twarzy, ale i w duchu..... Swoja gadka, która uważałam za sensowna raczej ludzi przynudzam i wkurzam.... To cholernie niemiłe rozczarowanie....... bo czuję się niepotrzebna i jakbym ponownie nie miała żadnego głębszego celu w życiu... Pisałam, że chcę sprawiać ludziom radosć, bo gdy widzę, że się szczerze usmiechaja to widok ten dodaje mi skrzydeł....... nadal tak jest....... bo to niesamowite uczucie kiedy sobie pomysle, że ogromnego smutasa rozweseliłam także w duchu, że przez dłuższy czas potrafił pomysleć pozytywnie.... a teraz...... nie nadaję się do tego... poraz kolejny przekonuję się, że prawda boli.... a ja poraz kolejny chciałabym żyć w błogiej nieswiadomosci.... chciałabym nadal mysleć, że ludzi dzięki mnie się smieja i nie traca ochoty do życia...... ja ich tylko przynudzam, a może nawet bardziej dołuję.... nie potrafię okreslić mojego nastroju..... wiem, że jest negatywny, a przez moją głowę nie potrafi przejsć żadna pozytywna mysl....... no może jedna...... że mam wreszcie ferie i może kiedys pozbieram się do "kupy" fizycznie i psychicznie inaczej nie poradzę sobie do końca tego roku szkolnego....... zdać pewnie zdam, ale chyba wypiórkuję jesli nie znajdę jakiegos złtego srodka, który spowoduje, że będę pełna chęci do zycia ze 100% pozytywnym nastawieniem do życia, z szerokim i szczerym usmiechem na twarzy, który będzie się przenosił dzięki mnie z buzi na buzię... Chciałabym...... Chcieć to znaczy móc...... ale w tej chwili jakos lata mi to... potrafię siedziec i patrzeć tępo w jeden punkt nie mysląc o niczym...... Wiem co przyczyniło się do mojego nastroju.... a raczej kto....... Był To Człowiek O Ciężkim Charakterze..... to On mnie uswiadomił, że się nie nadaję... nie powiedział tego wprost... w sumie w ogóle tego nie powiedział... sama już nie wiem.......
Dodaj komentarz