mar 30 2004

Utracone Nowe Życie...


Komentarze: 7

Próba pozytywnych myśli na nic się nie zdała..... niestety na takie coś nie miałam wpływu.... z resztą od początku coś nie pozwalało do końca cieszyć się z nowego życia.... bałam się, że może być coś nie tak...... dzisiaj już wiemy na pewno, że nowe życie  zostało utracone ... diagnoza: martwy płód... w 5 tygodniu....  sam obumarł, ale jeszcze nie są znane przyczyny .... Nieprzyjemna sprawa.... nie widziałam jeszcze ani braciszka, ani przyszłej bratowej... ale wiem, że są dość załamani... cieszyli się.... mój brat w szczególności.... Jednak wszystko ma swoje dobre strony.... jedną z nich i najważniejszą jest to, że gdyby płód dalej się rozwijał i mogłoby być z nim coś nie w porządku to kto wie czy dziecko urodziłoby się zdrowe... w ten sposób jest szansa na ponowne zajście w ciążę... kto wie czy powodem tego problemu były tabletki antykoncepcyjne..... a może... nieważne...... tego narazie nie wie nikt... niebawem się dowiemy... kolejnym plusem jest przyspieszenie ślubu, który miał się odbyć przed narodzinami dzidziusia... właśnie teraz najpotrzebniejsze jest pozytywne myślenie by wszystko się poukładało.... jeszcze nic nie jest stracone... być może niebawem znowu zostanie poczęte nowe życie i tym razem wszystko będzie w porządku.... trzeba być dobrej myśli własnie teraz jest najodpowiedniejsza chwila.... lepiej późno niż wcale....

nobody_special : :
01 kwietnia 2004, 16:48
przykre wieści przynosisz... po cichutku trzymam kciuki za ich nowe szczęście... napewno będzie zdrowe
Allexandra
31 marca 2004, 19:42
to przykre, ale chyba faktycznie lepiej, że tak się stało, niz później dziecko miało by się urodzić chore, albo z jakąś wadą genetyczna. A o wszytkich mutacjach genetycznych Kasiu jesteśmy już teraz świadome, po takich wykładach na biologii jakie miałyśmy!! 3maj się pozdrawiam :)
30 marca 2004, 22:53
Przykro mi :(. Nadzieja jest w tym że mogą próbować dalej. :))) Zostańmy najlepiej z tą myślą i starajmy się nie myśleć o tym co było lecz o tym co będzie. :)
30 marca 2004, 22:24
Kurcze, naduzylam w teamtej notce \"napewno\". Sorki:) Przyznaje sie do winy i obiecuje poprawe. Trzymam kciuki za szczesliwe powiekszeie rodzinki w bliskiej przyszlosci. Bo Ty chyba na to bycie ciocia bardziej zasluzylas BYSTRZAKU;)
30 marca 2004, 22:21
Wiesz, ciezko sobie wyobrazic zal rodzicow, zwlaszcza ze to dopiero drugi miesiac i wogole. Jak sie tego nie poczulo, to sie nie wie jak to jest miec zywa istotke w sobie. Napewno jednak dla rodzicow to zawsze szok, bo jak sie juz czeka... Napewno zgadzam sie z poprzednimi wypowiedziami. Dobrze ze tak wczesnie, bo natura zna swoje prawa i tak napewno bedzie lepiej. Teraz wszystko mozna sobie spokojnie poukladac a na dzidziusia tez przyjdzie czas:) Wtedy zostaniesz szczesliwa ciocia kochanego, zdrowego bobasa. Wogole to tak mialo byc, bo Ty swintuchu chcialas byc iocia szybciej niz ja;) A w naszym teamie jestesmy rowni pamietaj !! B.H.
30 marca 2004, 21:50
współczuję im trochę...w sumie to tak dziwnie.zapewnie wszyscy się cieszyli i tu takie coś.chociaż z drugiej strony masz rację, gorzej byłoby, gdyby jakaś choroba okazała się później.ale to i nie jest ostatnia szansa, więc powinno być dobrze :]
30 marca 2004, 20:21
no właśnie - w tak trudnych przypadkach lepiej kiedy wcześniej się to dzieje.. wyobraź sobie ich załamanie, kiedy ciąża byłaby utracona w końcowych miesiącach albo dziecko zmarłoby po porodzie... kiedy przez tyle miesięcy cieszą się tą świadomością i te wszystkie rzeczy już kupione i nagle nie ma... straszne. to Ty bądź dla nich silna. pozdrawiam..

Dodaj komentarz