cze 27 2004

Wieczór panieński wszechczasów!!!!


Komentarze: 3

O kurcze!!! Dwa dni całonocnego imprezowania za mną!!! Podziwiam ludzi, którzy taką jazde mają co tydzień... ja bym wysiadła!!! Byłam na dwudniowym wieczorze panieńskim tyle, że drugiego dnia pod koniec imprezy wieczór panieński połączył się z kawalerskim :] ...... To był mój pierwszy wieczór panieński... pierwszego dnia bawiłam się lepiej... ale to pewnie dlatego, że miałam więcej sił.... w sumie drugi pewnie by się jeszcze bardziej udał gdyby nie to, że strasznie wszystko się pomieszało.... plany bły zupełnie inne niż  to co później z tego wyszło :] ..... ale widocznie tak miało być... ale wracając do tematu.... po piątku miałam takiego MEGAkaca!!! że ja nie mogę... nigdy jeszcze takiego nie miałam... już nie wspomnę o tym ile ja razy musiałam kibel odwiedzić.... świat mi wirował we wszystkie strony... już nie wspomnę o zakłóconym odbiorze wszelkich informacji ze świata zewnętrznego.... po dniu drugim czuję się lepiej... nie mam kaca, do kibelka nie latam.... ale za to mój odbiór znowu jest lekko zakłócony i potrzebuję naprawdę silnego bodźca aby coś się ruszyło :) ... pozatym czuję się jakbym była zawieszona pomiędzy dwoma wymiarami!!! ...... Naprawdę podziwiam ludzi, któzy potrafią robić to stale.... W sumie wszystko byłoby SUPER gdyby nie dzień po imprezie (jakiejkolwiek) człowiek czuje się wtedy taki wypruty (żeby już nie powiedzieć brzydko :P) .... po pierwszym dniu imprezowania zawitałam do domu o 5 rano... a po drugim baaaa o 8 rano!!!!!! rekord!!!! Pewnie wróciłabym jakieś dwie godziny wcześniej, ALE .... mój genialny brat tak wczuł się w swoje kawalerskie, że wraz ze swoim przyjacielem wskoczyli o 6 rano do stawu (o ile można to nazwać stawem) człowiek trzeźwy i o zdrowych zmysłach by tego nie zrobił... dla ludzi z moich okolic dodam że była to zamulona sadzawka w parku michałkowickim.... z góry nie polecam kąpieli w tym miejscu... od mojego brata śmierdziało na metr!!! jak szedł z wiatrem... nie wiem co by było gdyby szedł pod wiatr :) .... a ze srebrnej bransoletki zrobiła mu się złota!!! Pozwole sobie dodać, ze wskoczyli w całym rynsztunku... i a ciuchy po dodaniu ogromnej ilości proszku i płynu do płukania nadal śmierdzą!!!! Weekend wszechczasów!!!!! Każdemu życze takiej zabawy!!!!

nobody_special : :
28 czerwca 2004, 16:27
Zazdroszczę, bo nie byłam jeszcze na wieczorze panieńskim :) W sumie kojarzą mi się one ze striptiserem przebranym za strażaka ;P Dwa dni pod rząd, ostatnio tak miałam, była to tylko nocka filmowa, ale łaziłam jak zombie...
metal_fish
27 czerwca 2004, 22:50
oj to fajnie musiałaś imprezować... ale nie zazdroszcze \'syndromu dnia następnego\'. też sobie poimprezowałam ale wypruta sie nie czuje :P:P
Allexandra
27 czerwca 2004, 20:13
jaaaa ale zajebiście :)) Czyli to pewnie były imprezy wrzechczasów?? :D

Dodaj komentarz