Archiwum 25 lipca 2004


lip 25 2004 Jestem na NIE....
Komentarze: 4

Co i jak.... już tłumaczę.... moje ostatnie postanowienia są dość... hmmm nawet nie wiem jak to ująć.... ktos może uznać, że głupie.... jeszcze ktoś, że ograniczone lub nawet samolubne, bezsensowne... Już kiedyś pisałam, że ostatnio dotarło do mnie, że chcę się wyszaleć, bo boję się, że mogę nie zdąrzyć tego zrobić... nadal tak myślę.... teraz chcę dodać coś na temat MIŁOŚCI... każdy ma inne zdanie na jej temat... pewnie dlatego, że każdy rozumie ją na swój sposób, jednak ja uważam, że miłości nie można zrozumieć... kiedyś popełniałam jeden błąd kiedy zawsze byłam wolna.... szukałam wszędzie potencjalnego kandydata na chłopaka... teraz zmieniam nastawienie do tej sprawy... nastawiam się na NIE... nie chcę się zakochiwać.... chcę mieć z tym święty spokój.... nie chcę się ustabilizować...  wiem, że człowiek raczej nie może zawładnąć własnym sercem i uczuciami, bo to dość trudne..... jednak we mnie jest raczej trudno rozbudzić jakiekolwiek uczucie... nie wiem co mi jest.... zawsze mówię, że jestem ZIMNA.... ale to też chyba nie jest prawdą, bo wiem, że kiedyś obudzi się we mnie potrzeba pokochania kogoś... w sumie ta potrzeba stale we mnie drzemie... jednak w tej chwili chcę ją uspać i oddać się szaleństwom.... oczywiście biorę pod uwagę możliwość, że przypadkowo stanie na mojej drodze taki ktoś w kim baaardzo się zakocham... ale ostatnimi czasy szczerze w to wątpię.... nie chcę robić z tego problemu dlatego dostrzegam w tym dobre strony..... Wmawiam sobie, że nie chcę się zakochiwać.... i niech narazie tak będzie... na prawdziwą miłość mam jeszcze czas.... nie chcę jej spotykac w tej chwili, bo boję się mogę to zaprzepaścić... swoją drugą połówkę chciałabym spotkać jak wydorośleję... narazie jestem na to niedojrzała.... nie widze innego wytłumaczenia..... ale na wszelki wypadek dodam: Nigdy Nie Mów Nigdy ;)

nobody_special : :