Wczoraj miało miejsce sporo wydarzeń..... miałam iść na parapetówke do mojej koleżanki z klasy, ale mojej wspaniałęj mamie cosik odbiło i nie chciała mnie puścić... niechciało mi się jej prosić, bo w sumie specjalnie nie miałam ochoty jechać.... jednak wkurzył mnie argument dlaczego nie chciała mnie puścić!!! Mianowicie powiedziała, że dziewczyny nauczą mnie PALIĆ!!! Ja nie moge w sekundzie krew mnie zalała!!! Jejku jakie to jest głupie gadanie!!! Przecież nie włożą mi na chamca papierocha do ust i nie zaciągną się za mnie jeśli tego nie chce!!! Pozatym gdyby chciała palić już dawno bym się nauczyła, bo co to za problem!!!.... później kumpela zaprosiła mnie do knajpy... oczywiście też nie obyło się bez dłuugich obrad.... Bawiłam się świetnie nawet zadzwoniłam z tamtąd, że wróće później, bo jest spoko....no i godzinę po tym jak zadzwoniłam była ROZRÓBA.... dziwne nawet się nie przestraszyłam... natomiast kumpela troche panikowała... ja i jej facet ją uspokajaliśmy.... zabawnie to wyglądało jak jakiś gościu strzaskał kufel o nas stolik i rzucał w naszą stronę krzesłami.... nic do nas nie miał poprostu my siedzieliśmy przy wyjściu i padło na nas.... Mniejsza z tym przynajmniej mam co wspominać ;P... Najbardziej jednak nie moge zapomnieć dwóch rzeczy.....Pierwsza: Jak tańczyłam nie raz mijałam słodziutkiego chłopaczka o wspaniałych niebieskich oczkach!!! Jejciu aż mnie ciarki przechodzą!!! JAk zmywaliśmy się już z miejsca (bo nie było co zostawać po tym jak kots zrypał klimat rzucając krzesłami) ON stał na zewnątrz i mijając się poraz ostatni patrzeliśmy sobie w oczy... WOW! Dawno takie czegoś nie poczułam... szkoda, że się nie znamy!!!...Druga: Poznałam wspólnego znajomego kumpeli i jej chłopaka....najwyraźniej mu się spodobałam.... problem w tym, że On nie jest w moim typie (przykład: czynnie brał udział w rozróbie) i gdy w nocy wysłał mi SMS-a dałam mu do zrozumienia, że nie chce się z nikim wiązać.... widzieliśmy się pierwszy raz na oczy a On wspominał juz coś o tym aby być razem.... według mnie to troche za szybko.... Mam nadzieję,że nie będzie na mnie zły... KURCZE niecierpie takich sytuacji!!! Niektórzy mogliby powiedzieć, że nie znam go i powinnam bliżej poznać, ale ja znam siebie.... jeszcze zobaczycie jak mnie trudno zrozumieć....napewno jeszcze nie raz opisze podobną sytuacje......