Komentarze: 4
hehehe..... mimo tego, że wczoraj zwiedziłam większosć knajpek w Katowicach to dzień uważam za bardzo udany :D ... może dlatego iż ostatecznie usadowilismy się w knajpie "City Rock" i siedzielismy tam już do końca miłego wieczorka... Jako prezent walentynkowy dostałam słodkiego procelanowego żółwika w jeszcze słodszym pudełeczku w serduszka... a ja sprezentowałam mojej drugiej połowie kolczyk :P ..... gdzie?? powiem tyko tyle, że ja też mam w tym samaym miejscu kolczyk, a kolczyków ponadpostawowych mam 6 :) więc, od wyboru do koloru :) ..... Same zakończenie dnia również mi się podobało, bo wróciłam do domku o 00.30,a w wyniku pogłębionej sklerozy zapomniałam kluczy :D.... więc obudziłam mamuskę :) a na dodatek domofon nie chciał mnie wpuscić do klatk, więc mamuska z 4 pietra musiała drałować i otwierać mi drzwi...... to było komiczne i w zwiazku z tym dostałam ataku głupawki na jej widok!!! Rozczochrane włosy, klapki, kurtka zimowa i pod spodem koszlula nocna..... nic tylko lacie z bablami zjesć!!! :) Mam nadzieję, że wszyscy spędzili miło ten wieczór!!! Pozdrawiam