Komentarze: 9
A MIAŁO BYĆ TAK PIĘKNIE!!!!!.... Rano wstałam, pięknie swieciło słoneczko... wypełniłam wszystkie swoje obowiazki (zmywanie, umycie pary rzeczy, zamiatanie, obranie ziemniaków) ... byłam z siebie zadowolona... Do tego porozmawiałam z braciszkiem... dawono już z nim nie rozmawiałam tak od serca... Dzisiaj znowu poczułam, że mam brata... nasz brak kontaktu wynika ze sporej różnicy wieku (12 lat starszy)... Po 12 wyszłam sobie z domku z dobrym humorkiem i wróciłam po 16.... Po wejsciu do domu od razu mi mina zrzedła ....WRRR.... Na dzień dobry mama powytykała mi wszystkie moje błędy..... a Ty gdzie wybyłaś??!!, Jak posprzatałas??!!, Chyba tylko dwa talerze umyłas??!! W przedpokoju pełno piachu z butów!!!! ...... nie wytrzymałam i łzy wypłynęły mi z oczu... broniłam się mówiac, że wszystko zrobiłam patrzac bezsilnie na brata... On tylko szepnał, że poinformował mame, że posprzatałam... więcej nie mówił... i słusznie... jak moja mama sobie cosik wbije do łba to nie rady... pozatym jakby tak sobie powspominać to jej chyba nigdy nic nie pasowało i cokolowiek zrobiłam to zawsze się czegoś uczepiła!!! Moje nerwy nie wytrzymały........ zamknęłam się w pokoju i spokojnie się wypłakałam... po paru chwilach wszedł mój brat, przytulił i dał buziaka... (uroczy, co nie??) uspokoiłam się, ale nadal mam nerwy na matke!!! Jak tak można nic nie docenić...... ja na prawdę się przyłożyłam i starałam się robić co do mnie należy dokładnie.....:( ...... Przede mna jeszcze urodziny cioci... muszę się pilnować i trzymać język za zębami w dosłownym teho słowa znaczeniu (kolczyk) ... Inaczej tej dzień uznam za TRAGICZNY....... ale trzeba być dobrej mysli...... wyładowałam moja złosć... dzisiaj chyba można bardzo łatwo wyprowadzić mnie z równowagi....