Komentarze: 8
Ehhh...... Za nic w swiecie nie potrafię się pozbierać do kupy po przerwie swiatecznej!!! Juz drugi dzien z rzedu zasypiam do szkoły...... lekcje mi sie dluza, nie jestem w stanie sie uczyc..... do tego stale mi zimno i czuje, ze choroba mnie rozlozy.... z jednej strony chcialabym posiedziec w domciu, a z drugiej uwazam, ze i tak to nie ma sensu...... potem beda braki w szkole, wiecej roboty i jeszcze bardziej sie rozleniwie!!! ...... Oj musze sie wziasc w garsc!!! Innego rozwiazania nie widze....... musze znowu wszystko sobie ladnie rozplanowac, bo robiac wszystko chaotycznie nie mam na nic czasu...
Przez to wszystko popadam w stan przygnebienia i potem zaczynaja odzywac sie moje kompleksy, naszczescie nie maja juz one takiej wysokeij czestotliwosci, ani wielkosci, ale jednak sa...... trudno mi siebie zaakceptowac, wiec staram sie o tym nie myslec.....nie mowcie zebym przechodzila na diete, bo drugi raz sie w to nie wkopie...... gdybym sie wczesniej nie odchudzala to pewnie nie byloby tego wstretnego efektu yo-yo!!! ..... Chce zaakceptowac siebie!!!! Tylko jak to zrobic skoro wokolo siebie widze pelno szczuplych dziewczyn....... no i re wszystkie REKLAMY pelne wieszakow o cudnych ksztaltach, twarzach, usmiechach i wszystkich rzeczach czego ja w sobie nie dostrzegam...... no coz poczekam, az stna przygnebienia minie....... moze wtedy bedzie lepiej....... Musze wziasc sie w garsc inaczej nic z tego nie bedzie!!! ..... Zaczne od teraz robiac zadanie i uczac sie :P ...... Dobra nie smece juz, poprostu musialam gdzies to zapisac, zeby wyrzucic to z siebie.....