Najnowsze wpisy, strona 28


lis 14 2003 Niska samoocena ;(
Komentarze: 11

YESSSSSS!!!!!! Upragniony weekend!!!! Wyśpie się i będzie cudownie..... robi się zimno i nigdzie nie chce mi się wychodzić.... robię się okropna boję się, że zostanie mi tak już na zawsze...a kiedy jestem sama robie się marudna i zaniża się moja samoocena...... ale jak tu wychodzić skoro tam jest tak zimnoooo!!!! APELUJE O POWRÓT LATA!!!!! Kiedy szłam z psem spotkałam moich dawnych kumpli..... jejujeju jak tylko przyjdzie weekend chleją wińska i inne alkohole...... jeden z nich powiedział mi, że jak mnie ostatnio widuje to jakaś smutna jestem.....hmmm.... nie zastanawiałam się nad tym..... może to własnie dlatego, że widział mne samą, kiedy bywam sama to bierze mnie na rozmyślania o mojej osobie i dosyć często nie są one najmądrzejsze.... często łapie dołka...... muszę się nauczyć dobrze myśleć o sobie...... jestem jaka jestem i ludzie powinni mnie taką zaakceptować tym bardziej, że wiem, że nie jestem upierdliwa, irytujaca, wkurzająca itp. bo tak mi wyszło w tym całym Centrum Planowania Kariery..... ludzie z klasy mnie oceniali...... to już coś.... muszę sobie wmówić, że jestem OK, bo to może mi w przyszłości zaszkodzić.... tylko dlaczego to jest takie trudne????? Próbuje sobie wmówić, że jeżeli ktoś mnie kiedyś pokocha, polubi to właśnie taką jaką jestem..... ale w mojej poświadomości siedzi sobie taki mały pasożyt, który wmawia mi, że z moim wyglądem nic nie osiągnę....... wiem tylko, że już nigdy nie będę się odchudzać, bo właśnie raz się odchudzałam i to mnie wprowadziło w męczące myślenie..... nigdy bym nie pomyslała, że myśli moga tak męczyć człowieka.......... kurcze żeby od opisywania pogody przeszło do tematu, który dręczy mnie od dłuższego czasu...... To może się wydaje prostą sprawą, ale wierzcie mi tak nie jest..... na każdym kroku winię za wszystko mój wygląd... i ciągle o tym myśle!!!!! Gdziekolwiek idę czuję się najgorszą osobą pod wzgęldem wyglądu... wiem to troche głupe myślenie, ale nie panuję nad tym.......

nobody_special : :
lis 13 2003 Szambonurek??
Komentarze: 4

Hmmmm.... kolejny dzień i to MORDERCZO ZIMNY!!!!!! Dziasiaj jechałam do Centrum Planowania Kariery.... jechałam z obawą, że powiedzą mi, że nadaję się na szambonurka, albo coś :).... ale nie okazało się, że nadaje się do pracy, w której mam kontakt z ludźmi.....czyli kierunek socjalny... jako przykłady zawodów podali mi (naszczęscie nie szambonurek :))....... nauczyciela szkoły specjalnej, lekarz psychiatra, kosmetyczka, pilot wycieczek, spiker radiowy (kurcze z moją dykcją), prezenter telewizyjny( jejci z moimmwyglądem odpada) :)))..... i tym podobne zawody..... ja najchętniej wybrałabym zawód tłumacza lub piota wycieczek, ale w sumie większośc tych zawodów by mi się podobało....... kto wie.....Pani prowadząca dała nam również test, który określał nam naszą samoocenę..... ehhhhh, wyszło mi, że mam zaniżoną samoocenę :) i muszę ćwiczyć żeby się tego pozbyć........ ehhhhh te kompleksy.......:P w sumie dzisiaj nic ciekawego się nie działo....... z wyjątkiem tego beznadziejnego rozporka....... no ale juz się nie zawstydzam :P

nobody_special : :
lis 12 2003 Rozporek ;-)
Komentarze: 3

Ehhhh... co za dzień :)..... zaspałam do szkoły..... po drodze o mały włos nie zabiłam się na schodach.... no i najważniejsze..... przy szkole zauważyłam, że  wietrze się przez otwór w spodniach....w ciągu całego dnia naliczyłam trzy takie przypadki.... :) Miłym zakończeniem dnia był trening.... na który tez się z resztą spóźniłam...... Wracając co rozporka... zaczęłam się zastanwiać dlaczego ludzie tak bardzo czują się onieśmieleni kiedy uświadamiamy im lub gdy sami sobie uświadomiom..... Przecież chyba noszą bieliznę.. co dziwnego jest w majtkach :) ....... ehhh.... pomylony dzień i pomylone rozyślania :)

nobody_special : :
lis 11 2003 Destrukcyjna czy piękna???
Komentarze: 5

Wczoraj ułożyłam się do snu i...... nie mogłam zasnąć!!! No to chcąc nie chcąc wzięło mnie na przemyślenia.... i oczywiście wzięło mnie na temat miłości..... wcale mnie to nie dziwi, ostatnio dużo na ten temat myśle, ponieważ zauważyłam, że dosyć trudno rozpalić we mnie to uczucie.... zakochana byłam tylko dwa razy (a może aż??)... w związku z tym, że dość trudno mi się zakochać.... hmmmm nie wiem czy uznać to za wade, czy zalete (i tutaj kolejny dylemat)..... Wiem jedno, że miłość to wspaniałe uczucie!!!! Uszczęśliwia, uskrzydla, dodaje pewności siebie i otuchy, sprawia,że chce się żyć, sprawia, że czujesz się piękna, życie staje się kolorowe, wstając każdego dnia masz świetne samopoczucie nawet jeśli byłaby najgorsza pogoda za oknem....ehh zakochać się...... jest tylko jeden warunek, by własnie tak się czuć.... a najgorsze jest to, że mamy mały na niego mały wpływ..... nasza miłość musi być odwzajemniona.... jeśli nie, staje sie ona miłością destrukcyjną (kłaniam się prof. Piotrusiowi- dzięki niemu znam to pojęcie :))....wtedy jest ona jak klątwa.... czujesz się niechciana, niekochana, niepotrzebna, zastanawiasz się czego Ci brakuje, że tak druga połówka nic do Ciebie nie czuje??, w czym jest lepsza od Ciebie ta druga, że to ją właśnie kocha???... taka miłość potrafi być jednym z najgorszych uczuć pod słońcem.... to niesamowite jak niewiele brakuje by jedno piękne i wspaniałe uczucie mogło się zamienić w coś co staje się naszym przekleństwem....

nobody_special : :
lis 10 2003 Przyjaźń damsko-męska
Komentarze: 5

Dzisiejszy dzień była całkiem spoko, zlazło sie troche ludzi, ale przynajmniej nie kręciłam się po domu bez celu, bo wtedy jem co mi w ręce wpanie, a później kompleksy mam :)..... Rano pies zostawił mi "miłą" niespodziankę na środku kuchni, pominę jaką..... Była u mnie dzisiaj moja kuzynka.... ta to zawsze ma jakieś ciekawe przygody miłosne itp. Tym razem miała do powiedzenia na temat mojego ex-mężczyzny.... ehhhh.... dlaczego ex?? dziwna historia...... Wiem tylko, że kiedyś wierzyłam w przyjaźń damsko-męską, teraz już nie zabardzo..... Był moim najlepszym przyjacielem, rozumieliśmy się bez słow, wiele rzeczy robiliśmy razem dopóki się we mnie nie zakochał..... to było bardzo mocne uczucie... dwa razy odmówiłam mówiąc, że nie chcę Go zranić, bo wiem, że nic nie czuję.... za drugim razem wyjechał na pół roku zagranicę.... kiedy wrócił doszło do mnie, że się stęskniłam..... byliśmy razem ponad miesiąc.... jednak zrozumiałam, że nie rozróżniłam uczucia tęsknoty za przyjaźnią, z tęsknoty za miłością.... moje okazało sie tęsknotą za przyjaźnią...... zraniłam Go bardzo mocno.... NIE CHCIAŁAM...... nie potrafię z kimś być jeśli kogoś nie kocham..... nie potrafię robić czegoś wbrew sobie...... taka już jestem..... wiem, wiem dziwne to..... bo miłość opiera się na przyjaźni, ale w moim wypadku było to niewykonalne...... pewnie myślicie, że zachowałam się egoistycznie, ale inaczej nie umiałam postąpić.... co miałam to ciągnąć w nieskończoność??? Później bardziej mogłoby Go to zaboleć..... Pewnie większość z was jest po sjego stronie... rozumiem to i szanuję......w takich momentach żałuję, że się urodziłam, bo wiem, że Jego to zabolało..... ehhh.... chyba już wspominałam, że niecierpie ranić ludzi???.... Czasami nasze życie wymaga takich decyzji......

nobody_special : :